i have nothing to wear

   Ostatnio nadmiar obowiązków sprawił, że otwierając rano szafę wyciągam "na ślepo" ubrania, które szczególnie lubię, nie grozi mi w nich żadna wpadka lub po prostu o nich pamiętam (czy tylko ja zapominam o tym, co mam w szafie? :P). Duże znaczenie ma tu też wszechobecna szara zimowa aura, nie motywuje mnie do żadnych rewolucji, ani trochę :P Jak dobrze wiemy, wszystko co dobre, szybko się kończy i tak samo skończyły się moje "gotowce", dlatego przygotowałam kilka zestawów, dzięki którym (mam nadzieję ;d) uporządkuje nieco swój styl, a Was może zainspirują :)
   Z kolei wciąż niska temperatura sprawia, że ściągnięcie płaszcza choćby na minutę wydaje się misją niemożliwą i wcale z tym nie walczę, musicie mi to jakoś wybaczyć. Niecierpliwie czekam na wiosnę, lekkie okrycia i ogrom słońca, a wtedy na pewno pojawi się więcej postów z tym, co noszę :) Na domiar "złego" na mojej liście czytelniczej pojawia się coraz więcej blogów kulinarnych, teraz łatwiej mnie znaleźć w kuchni niż na wyprzedażach ;P

   Too much responsibilities made my style reaaally boring. I just wake up, stand in front of the wardrobe and pick the most liked and save clothes. The weather in my country is also boring and sad. Now I have no idea what to wear, that is why I made some sets, I hope they'll inspire you :)
   Low temperature makes my outfit shoots a mission impossible. I promis, I will show you more outfit posts, when there is SPRING! :)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz