Gdyby dwa lata temu ktoś powiedział mi, że codziennie będę organizowała dzień tak, aby poświęcić trochę czasu na aktywność fizyczną.. powiedziałabym, że zwariował. Ba! Gdyby powiedział mi, że kupię buty do biegania i z niecierpliwością będę czekała na wyższe temperatury, żeby je wypróbować.. dostałabym chyba ataku śmiechu. Przecież ja nienawidzę biegać! Najwidoczniej jestem najlepszym przykładem na słynne przysłowie "nigdy nie mów nigdy". Jako małe dziecko wyszalałam się na podwórku i nie w głowie mi było trenowanie, a rodzice nie pchali mnie siłą. Potem były jakieś tańce, jazda na łyżwach, trochę rolek.. ale wszystko kończyło się tak szybko, jak się zaczęło. W szkole lekcje wf-u pozostawiają wiele do życzenia, nie zawsze trafi się na nauczyciela, który od początku do końca zorganizuje lekcje, nada tempa, zaszczepi pasją. W większości przypadków trzeba "sobie w coś pograć". Zresztą przecież nikt nie lubi wf-u, więc kolejna wymówka jest okej. Z czasem jednak pojawiły się jakieś chęci, małymi kroczkami, coś zaczęło się dziać. Na początku w wiadomym celu, ale kiedy efekty mojego wysiłku objawiały się lepszym humorem i zdrowiem, nie mogło być inaczej, jak to kontynuować. Was tez zachęcam do odkrywania plusów aktywności fizycznej :)
I've always hated running. It was too boring, to difficult, it was the bad thing for me. But something has changed. I bought a pair of sneakers for running. Cant still believe it. Now, I'm waiting for some higher temperatures to try it. Wish me luck with my new hobby ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz